Lokalny historykW barze w Niwkach jednego wieczoru zauważyłem pewne ożywienie, było tam więcej ludzi niż zwykle. Był to wieczór promocji książki miejscowego pisarza, który interesuje się lokalną historią i środowiskiem.
W książce pt. Legendy o Niwkach, autor, zwinny i szczupły pięćdziesięciol atek opisuje fakty historyczne, które miały miejsce w wiosce i cudownych otaczających ją lasach.
W ten sposób pomiędzy kuflem piwa a małymi smacznymi słodkimi ciastkami z dżemem myślałem o przeszłości, kiedy to okolice tych terenów były pełne elfów, krasnali a gościnne chaty w lasach stały otworem (niektóre z nich można podziwiać w Muzeum Wsi Opolskiej; jest to wioska, która rekonstruuje życie w Polsce z trzech ostatnich wieków).
Przyjęcie weselneNiwki to polska wieś na Opolszczyźnie, która przypomina nasze wioski i miasta. Życie tętni małych domkach. Wesela są tu obchodzone hucznie. Państwo młodzi zawarli małżeństwo w kościele w sobotnie popołudnie a potem razem z gośćmi świętowali na weselu. Rodzina i przyjaciele razem z młodą parą (bardzo młodą) siedzieli spokojnie przy stole. Nawet tu młodzi są ubrani elegancko ale nie z przepychem. Sala jest udekorowana girlandami i balonikami. Wtedy zaczynają się tańce. Koleżanka Basia, nauczycielka języka niemieckiego, pyta czy możemy się przyłączyć do tańca. Normalnie czekałbyś na jakiś lokalny repertuar muzyczny, zamiast tego ona zaczyna tańczyć w rytm piosenki “Ricchi e Poveri” Toto Cotugno.
MiastaOdwiedziłem trzy miasta tego regionu, które są wspaniałe po względem architektury. Miasta te były budowane na niższych poziomach, a ponieważ musiały stawić czoło nieprzyjacielskim atakom były otoczone rowami i nasypami.
Brzeg ma w zamku dobrze utrzymane miejskie Muzeum Śląska. W samym centrum odbywa się swego rodzaju festyn ze średniowieczną procesją. Ratusz wspaniale się prezentuje. Jest to budynek (tak jak w innych miastach w centrum, wyróżniający się swoją architekturą i wieżą), w którego oknach znajduje się geranium w kolorowych donicach. Człowiek od pierwszego wejrzenia ma wrażenie ładu, staranności, pracowitości. Kościół Świętego Krzyża jest bardzo piękny w środku, i co charakterystyczne, ma wykończoną specyficznie nawę. Kościół Świętego Jakuba w Nysie ma w pobliżu także dzwonnicę, która zdaje się być przeciwieństwem stylu gotyckiego. Ale w tym mieście najpiękniejsze zdają się być się budynki, które tak długo służyły biskupom tj.: pałac biskupi, klasztor elżbietanek, kolegium jezuickie, seminarium. Bardzo piękny jest także rynek.
Opole jest to miasto, które zachowało średniowieczne i renesansowe formy w postaci budynków i kościołów, ale są także budynki futurystyczne jak gmach uniwersytetu (połączenie antyku z nowymi czasami) i znajdująca się na peryferiach miastach elektrownia.
WspomnieniaZaproszenie na obiad do domu Marzeny, nauczycielki języka niemieckiego w Gimnazjum nr2, jest dobrą okazja do spędzenia czasu z polską rodziną: poznania jej męża i dzieci i skosztowania domowych potraw . Podano dwie surówki – jedna z kapusty, marchwi i cebuli majonezem, a druga z buraków, cebuli, octu, soli, cukru. Potem pojawił się pieczony indyk oraz ziemniaki z koperkiem i sosem. A na deser tort.
Kuchnia polska słynie również z pierogów czyli czegoś w rodzaju ravioli z białym serem i skwarkami, albo kaszanki – to coś w rodzaju kiełbasy zrobionej z kaszy i krwi. Dla mnie to potrawy egzotyczne, ale smaczne.
Rodzina Marzeny jest typową polską rodziną. Jej mąż Krzysiek i dwójka dzieci: Arek i Milena, która jest bardzo miłym dzieckiem. Krzysztof pokazuje mi dokumenty, prywatne listy i świadectwa dotyczące jego dziadka, który podczas drugiej Wojny Światowej był we Włoszech. Z karty z datą 1947 wynika, że w Rimini. Dwa lata po wojnie niemieccy żołnierze pozostawali uwięzieni we Włoszech. O ile dobrze odczytuję wskazówkę, to znaczy że dziadek mojego gospodarza był w Cancello, czyli w Campania (ponieważ Cancello jest miastem w prowincji Caserta). Potem powiedziałem mu o moim ojcu, który dwa lata po zawieszeniu broni w 1943 zastał uwięziony w niemieckim obozie pracy.
Jak dziwne jest życie. Dziadek Krzyśka, Polak był więziony w Rimini, mój ojciec natomiast Włoch w Niemczech. Chciałbym więcej o tym wiedzieć, ale nie było ku temu okazji. Wolałem posłuchać Mileny, dziecka o niebieskich oczach, które pokazywało nam swoje lalki i mówiło o rzeczach ważnych dla dziecka.
Tłumaczenie: Malwina Cichoń – nauczycielka języka angielskiego w Publicznym Gimnazjum nr2 w Strzelcach Opolskich. Na podstawie artykułu Virgilio Iandiorio ( w „CORRIERE”).